sobota, 21 lutego 2009

Prometeusz przy pracy

I. Narrator

Pewien tytan w swym warsztacie.
W pięknej Grecji dawnych czasów.
Stawia czoła majestacie,
Boskich sięgnąć chce tarasów.

II. Prometeusz przy pracy


Z lepkiej gliny dam ci ciało,
Mówić będziesz tym otworem.
Mokrych łez się też zmieszało,
Na wzór bogów będziesz stworem.

Lecz te dzieło nie ma życia,
Wepchnę ducha w to całego.
Rydwanu słońca chęć zdobycia,
Skradnę ognia niebieskiego.

Jego ciało już zaradne,
Chodzi, wrzeszczy trochę stuka.
Wśród natury nieporadne,
Teraz czeka go nauka.

Dam ci tobie drogi człeku,
Wiedzę niemal równą bogów.
Rozpal ogień mój człowieku,
Załóż sidła na swych wrogów.

Żeby mądrość w tobie trysła,
Miłość jest piękności parą.
Tutaj masz naukę pisma,
Bez kochania człowiek marą.

Teraz twórz, tańcz i śpiewaj,
Wielkie gmachy wznoś i buduj.
Po nauce odpoczywaj,
Na miarę bóstw dokonuj cudów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz