poniedziałek, 30 marca 2009
O starej prostytutce
Stara prostytutka w białym berecie
Kiedy latek miałam mało,
Gładką cerę, zgrabny nosek.
Towarzyszką byłam stałą,
I królową wszystkich wiosek.
Takie miałam słodkie życie,
Bycia z obcym się nie bałam.
Wtedy tylko szybkie mycie,
Na nowego już czekałam.
Krótki, długi, nieraz gruby,
Wszystkie były w moich ustach.
Czasem dwójka - młodych rudych,
Mnie bawiła ta rozpusta.
Z czasem czułam jak więdnieje,
A rozrywka taka sama.
Twarz mi puchła, duch szaleje,
Lecz w spelunach wciąż do rana.
Potem tylko z brudnym zbokiem,
Bez rodziny, bez miłości.
Rak macicy sięgnął wzrokiem,
Spermą nasączone kości.
Moja ręka to pisała,
Co się wstydzi samej siebie.
Czwórkę dzieci wyskrobała,
Żywot kończę w suchej glebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz